poniedziałek, 11 kwietnia 2011

czego sport może nauczyć czterolatka?


Podobno u chłopców w wieku czterech lat wzrasta znacznie poziom testosteronu. Co więcej jego ilość we krwi się podwaja. Obserwując to zjawisko na przykładzie mojego syna zauważyłam jego wzmożoną potrzebę działania, popisywania się, szukania dynamicznych zabaw. Testosteron wpłynął na jego niepohamowaną żywiołowość i hałaśliwe zachowanie. Jako rasowy blokers musiałam poszukać sposobów, aby mój syn znalazł ujście swojej niespożytej energii, bo wyżywanie się w czterech ścianach pachniało mi na odległość frustracją i napadami szału dziecka a moją nerwicą!
Sport pod fachowym i kompetentnym okiem trenera może się okazać wspaniałym sposobem na kształtowanie charakteru, naukę życia: może pokazać jak z honorem przegrywać, jak wygrywać ze skromnością -nie zadzierając nosa, jak być częścią zespołu, jak dawać  z siebie wszystko, jak działać z myślą o bardziej odległym celu.
Wyczytałam gdzieś, że między czwartymi a piątymi urodzinami rozwój motoryczny dziecka jest najszybszy.
Warto wykorzystać ten moment, bo przyniesie to wymierną korzyść później- kiedy dziecko zacznie  uczyć się na przykład pisania liter w szkole. Wcześniejszy kontakt ze sportem może znacznie ułatwić dziecku szkolny start dzięki lepszej dojrzałości motorycznej  oraz lepszej umiejętności skupiania uwagi- z czym bardzo wiele dzieci w wieku 6 lat sobie nie radzi.
 Wyposażona w tą ``światłą`` wiedzę rozpoczęłam poszukiwania odpowiednich zajęć dla syna. Najpierw zdecydowaliśmy się na Socatots czyli  specjalnie dla dzieci opracowane ćwiczenia z piłką rozwijające motorykę, równowagę, umiejętność przebywania w grupie i pewność siebie. Ćwiczenia są skonstruowane tak, by ulepszyć relacje dziecka z rodzicami ponieważ maluchy ćwiczą głównie wraz z tatą lub mamą. Trener prowadzi rozgrzewkę a potem jedynie pokazuje ćwiczenia, pomaga, koryguje, natomiast dziecko wykonuje zadania wraz z rodzicem, który jest jego partnerem w grze i zabawie.Trzeba przyznać, że zajęcia bardzo nam się spodobały. Fajną rzeczą były elementy uatrakcyjniające grę w piłkę w Socatots: pełny strój piłkarski oraz charakterystyczna niewielkich rozmiarów piłka. Dawało to dziecku poczucie przynależności do grupy. Zrezygnowaliśmy z powodu dojazdów: zajęcia były na drugim końcu miasta i kończyły się o 20.00, dziecko zasypiało nieumyte w samochodzie.
Teraz chodzimy za ``skaczące piłki które wspomagają rozwój sprawności ruchowej, kondycyjnej, koordynacyjnej i manualnej oraz doskonalą między innymi orientację przestrzenną. Zajęcia prowadzi bardzo sympatyczny instruktor sportu i trener piłki nożnej z licencją UEFA "B", ale oprócz umiejętności ma przede wszystkim bardzo dobry kontakt z dziećmi. Ani chwilę się nie nudzą i pełną godzinę zegarową biegają, skaczą, wariują i bardzo głośno się śmieją...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz